Lalala, dziś znowu Valentine'y. Właściwie to jedyna rodzina, którą obecnie gram, poza Łęckimi (których niestety nie pokażę na blogasku, za dużo nieudokumentowanej historii).
<3
RODZIMY (tatuś w tle ma to głęboko w rzyci).
PANIKA.
:O
I ta-dam. To jest Raven, zły geniusz.
A to Blair, łatwo zachwycający się wirtuoz. Mocno zdziwiły mnie narodziny bliźniąt - Elka nie ma nagrody Wzmożona płodność czy cuś. Anyway, i tak zaciesz, bo dziewczynki - a byłam pewna, że urodzi chłopca.
Eh, przyzwyczajaj się.
Aww, mamusia z Blair bodajże.
A tu z Raven.
D:
Iskrzymy. Elka ma kupioną nagrodę Nieśmiertelna, więc na słońcu - zamiast się palić - idiotycznie się błyszczy, jak w Tłajlajcie.
Creepy. Mocno creepy. Lazł tak za nią przez całą ulicę.
Masa ludzi stoi w tym parku przez cały czas. o.O
Gramy. :D
<3
To są przyrodnie siostry Louisa - Delores (czy jakoś tak) i śliczna Ella (ta z talerzem).
Yay, urodziny bliźniaczek!
Blair. Włosy po mamie, karnacja i oczy po tacie - nie wiem, do kogo jest bardziej podobna.
I Raven. Za cholerę nie wiem, po kim ma czarne włosy. Chociaż, Ricky ma chyba czarne odrosty.
OMG, on lata. D:
No nieźle. Do ideału daleko, ale całkiem ładne chłopię, taka Elena w męskim wydaniu i z czarnymi włosami.
Aww, urocza jest. :D
Brak komentarzy
Prześlij komentarz